MENU

„Niech cię nic nie ogranicza”, czyli gala muzyki filmowej na finał VI Festiwalu Muzyki Współczesnej

Podczas trzeciego z festiwalowych wydarzeń w Filharmonii Gorzowskiej usłyszymy muzykę pochodzącą z takich obrazów jak Harry Potter, Gladiator, czy Władca Pierścieni. Całość dopełni dzieło patrona festiwalu – pochodząca z Draculi suita Wojciecha Kilara. Za pulpitem dyrygenckim stanie gościnnie Maciej Sztor, jeden z niewielu dyrygentów młodego pokolenia specjalizujący się w filmowych formach orkiestrowych przeznaczonych na dużą obsadę wykonawców. 
 
Jednym ze stałych wydarzeń, towarzyszących Festiwalowi Muzyki Współczesnej im. Wojciecha Kilara jest gala muzyki filmowej. W tym roku będą to kompozycje pochodzące z wielkich hollywoodzkich superprodukcji. Bilety na to wydarzenie zniknęły dosłownie w kilka dni. To Pana dziwi?
Maciej Sztor: Ani trochę! Bardzo często tego typu koncerty cieszą się dużą popularnością. Myślę, że głównie dlatego, że do filharmonii – co bardzo mnie cieszy – nagle zaczynają przychodzić osoby, które nie bywają tu często. Językiem marketingowym można więc powiedzieć, że z tymi wspaniałymi dziełami docieramy w ten sposób do innego targetu. To bardzo dobrze! Jest to żywy kontakt z orkiestrą, muzyką na żywo, to wszystko dzieje się naprawdę i z pewnością robi wrażenie.
Jest Pan uznanym dyrygentem, o którym mówi się, że specjalizuje się właśnie w dyrygenturze amerykańskiej muzyki filmowej. Najlepszym na to dowodem jest fakt, iż otrzymywał pan osobiste podziękowania i listy gratulacyjne od takich kompozytorów jak John Williams, Hans Zimmer i James Horner. Na czym polega specyfika muzyki filmowej z perspektywy dyrygenta i muzyków?
Maciej Sztor: To szerokie zagadnienie i poruszyła pani kilka ważnych wątków. Po pierwsze – czy specjalizuję się w muzyce filmowej? Na pewno jest to muzyka niezwykle mi bliska i rzeczywiście od pewnego czasu zacząłem być zapraszany do różnych projektów głównie z tego powodu, że przywożę z sobą nowe pomysły, nowe koncepcje na koncerty muzyki filmowej. Sam zresztą stale je modyfikuję, staram się, by nie były zawsze takie same, poszukuję nowych rozwiązań. Program się zmienia i to rzeczywiście zostało zauważone przez niektórych twórców. Dziś mogę powiedzieć, że jest to efekt kilku lat pracy, aby przygotować takie materiały, czy choćby je zdobyć, bo nie zawsze są to materiały nutowe dostępne na wyciągnięcie ręki, a nawet jeśli - są często bardzo drogie.
Pewną trudnością tej muzyki, a zarazem jej zaletą jest jej efektowność. To muzyka, która często wbija słuchaczy w fotele. Ona łączy wiele elementów, jest eklektyczna. Z jednej strony zawiera w sobie wielką symfonikę, mówi podobnym do symfoniki językiem, ma neoromantyczne korzenie i rozwiązania. Wykorzystuje również rozbudowany aparat symfoniczny, w tym poszczególne sekcje np. rytmiczną i dętą blaszaną. Momentami obsada jest rozpięta do granic możliwości. Hans Zimmer powtarza „Niech cię nic nie ogranicza” i jego samego też nic nie ograniczało w pisaniu na rozbudowany skład orkiestry. Rolą dyrygenta jest więc w tym przypadku, mówiąc kolokwialnie, ogarnięcie tej całości. Orkiestra przy takich rozmiarach wypełnia całą scenę, do tego towarzyszy nam chór. Jeśli dodam, że momentami gramy naprawdę głośno, ba! ta muzyka wymaga momentami wręcz przekrzykiwania się instrumentów – ogarnięcie i zapanowanie nad ta całością jest ciekawym zadaniem. Trzeba też zaznaczyć, że muzyka filmowa pisana jest często w duchu wielkiej symfoniki Mahlera, Szostakowicza czy Brucknera i wbrew pozorom często stawia wykonawcom wyzwania porównywalne właśnie z dziełami wielkich symfoników.
 
Będzie głośno, efektownie, energicznie, ale nie tylko. W programie znalazł się również przepiękny utwór Johna Williamsa, pochodzący z filmy „Lista Schindlera”. Tu partie solowe na skrzypcach zagra koncertmistrz Orkiestry Filharmonii Gorzowskiej, Miłosz Wieliński. Tym razem będzie to utwór poruszający, emocjonalny, zdecydowanie spokojniejszy od innych.
Maciej Sztor: Rzeczywiście. Dokładnie przed chwilą, kończąc próbę, pracowaliśmy nad tym utworem. Muszę powiedzieć, że z każdym wykonaniem nabiera on coraz większych rumieńców i widać, że solista stara się, by „wycisnąć” z tego utworu jak najwięcej. Temat z filmu „Lista Schindlera” z pozoru wydaje się prosty i mniej efektowny, niż inne utwory wykonywane podczas tego koncertu. Natomiast w sposób niebywały oddziałuje na emocje. Dla mnie to niezwykle ważne, by podczas koncertów muzyki filmowej zrównoważyć ten orkiestrowy blichtr i potęgę brzmienia właśnie takimi, powiedziałbym – wręcz intymnymi obrazami. To kolejna siła koncertów muzyki filmowej, podczas których orkiestra prezentuje się w pełnej krasie, od sentymentalnych, lirycznych i dramatycznych momentów po całą potęgę bohaterskich brzmień.
Jedno z dzieł będzie oddaniem hołdu patronowi festiwalu, Wojciechowi Kilarowi. Kompozycję z firmy „Dracula” orkiestra wykona wspólnie z chórem. Pan, jako dyrygent ceni sobie twórczość Kilara?
Maciej Sztor:
Bardzo. Obecnie pracuję nad rekonstrukcją kilku jego partytur filmowych i musze przyznać, że Kilar coraz bardziej mnie zadziwia. Uważam, że jego sylwetka i twórczość jest jeszcze nie w pełni znana i doceniana. Śmiało można zestawiać jego kompozycje z utworami innych hollywoodzkich kompozytorów, bo Wojciech Kilar należy do czołówki tego gatunku. Nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Warto dodać, że Kilar będąc w Hollywood wprawił w konsternację producentów, gdy dowiedzieli się, że całą przywiezioną partyturę Draculi napisał sam bez pomocy aranżera czy kopisty. Kilar jest profesjonalistą w muzyce filmowej. Doskonale czuje obraz i emocje, które potrafi zapisać w postaci nut – ołówkiem, jak to miał w zwyczaju… Wielka szkoda, że ostatecznie nie napisał muzyki do Władcy Pierścieni, choć to on pierwszy otrzymał te propozycję! Wówczas na koncercie oprócz Draculi zabrzmiała by z pewnością suita z Władcy Pierścieni jego autorstwa, choć Howard Shore też napisał znakomitą muzykę… 



fot. Małgorzata Klimiuk

Realizacja   Virtualnetia.com