ZIMA PROSTO Z WŁOCH
KONCERT FAMILIJNY

Jedni ją uwielbiają, inni narzekają, gdy nadchodzi, i czekają, aż nastanie wiosna. Gdy jest śnieżna i mroźna, można się wyszaleć na sankach, pojeździć na łyżwach, poślizgać na lodzie i porzucać śnieżkami. Ale można też porządnie zmarznąć, odmrozić uszy albo utknąć w zaspie. Zima – bo o niej mowa – potrafi nas czasem porządnie zaskoczyć, choć trzeba przyznać, że gdy spadnie śnieg i wokół zrobi się biało, trudno oprzeć się jej urokowi.
Okazuje się, że magia najzimniejszej pory roku zadziałała również na pewnego „rudego księdza” z Wenecji, który w swoim dziele Cztery pory roku poświęcił jej cały koncert. A czym jest utwór zwany koncertem, jakie były prapoczątki tej formy muzycznej oraz co łączy ją z kościołem i ze śpiewami chórów – sprawdzimy wspólnie, słuchając muzyki Antonia Vivaldiego i innych włoskich mistrzów.
Przy okazji dowiemy się, czy muzyka ma coś wspólnego ze sportem, oraz wyjaśnimy, na czym polega muzyczne współzawodnictwo i dlaczego solista zawsze wychodzi przed szereg. Rozbierzemy też koncert na części, policzymy je i ustalimy, kiedy jest najlepszy moment na brawa dla solisty i orkiestry. A wszystko w pięknej zimowej aurze i w iście koncertowym stylu.