
Ale to właśnie ją czuło się dzisiaj w muzyce od pierwszych dźwięków. Na dobry początek – muzyczna jazda bez trzymanki, czyli rozpędzona i soczysta Uwertura do opery Wesele Figara Mozarta, a tuż po niej jego I Koncert fletowy G-dur. Na estradzie – z Orkiestrą Filharmonii Gorzowskiej pod batutą Przemysława Fiugajskiego – Marianna Julia Żołnacz – pierwsza flecistka Filharmoników Drezdeńskich, absolutne objawienie! Interpretacja Mozarta będąca triumfem wielkiego talentu, wrażliwości, świeżości i entuzjazmu, zachwyciła wszystkich. Na deser fantastyczne solo - Syrinx Debussy’ego. Ach…
Po przerwie – przyjemności (choć już innego nieco kalibru) ciąg dalszy. Symfonia „Pastoralna” Beethovena, okrzyknięta najbardziej pogodnym dziełem w całej twórczości kompozytora, dziś okazała się wielowątkową wędrówką, w której oprócz emocji i doznań płynących z obcowania z absolutem natury, poza czystą prostą energią i rubasznością wiejskich uciech doświadczyć mogliśmy czegoś głęboko poruszającego, bardzo intymnego, na wskroś ludzkiego.
Dziękujemy za to wykonanie. Brawa wielkie!