
Napisać, że grali wspaniale, to nic nie napisać! Słów odpowiednich brak. Zachwyt w każdym calu. Od kompozycji całego programu, doboru utworów, po wykonania. W części pierwszej – kilka mniejszych form i porywające prezentacje w duetach – Marii i Agnieszki w wirtuozowskiej i intymnej zarazem Sonacie na dwoje skrzypiec Leclair’a, Izy i Mikołaja w dynamicznym I Madrygale Martinů oraz Amelii i Małgorzaty w błyskotliwej Passacaglii Halvorsena; na zakończenie zaś kanoniczne Preludium i Allegro Kreislera, które dziś usłyszeliśmy w aranżacji na skrzypce i kwartet smyczkowy. Jej autorem, a zarazem wykonawcą partii skrzypiec był nasz Paweł Gaca! Na przerwę wyszliśmy z wypiekami. Że wszyscy świetni, że rewelacyjne wykonania. No ale to, co usłyszeliśmy potem, wystrzeliło nas w gwiazdy, wzburzyło krew, zaparło dech, a na koniec – powaliło na kolana! Oktet smyczkowy Mendelssohna w wykonaniu całej „ósemki” poprowadzonej przez Marię Nowak – to bezapelacyjny majstersztyk, muzyczny creme de la creme! Rewelacyjne zgranie całego zespołu, jedność myśli, głębia i szlachetność brzmienia, romantyczny żar, wyraz emocjonalny, ekspresja, piękne wspólne granie – wszystko to (choć nie tylko to) sprawiło, że dostaliśmy dziś kawał świetnej kameralistyki w wielkim stylu!
Zachwyt, ogrom wrażeń i wielka duma, że nasi oni!