Finał XII Festiwalu Muzycznego im. Wojciecha Kilara – podróż w świat Mahlera i współczesnej muzyki

2025-10-25
XII Festiwal Muzyczny im. Wojciecha Kilara przeszedł właśnie do historii, a my – po koncercie finałowym – wracamy powoli z bardzo dalekiej podróży. I z pewnością jeszcze nie raz będziemy myślami tam, gdzie zagarnęła nas dziś muzyka, dokąd zabrali nas artyści: Agata Zubel i nasza orkiestra pod batutą Przemysława Fiugajskiego.
Finał XII Festiwalu Muzycznego im. Wojciecha Kilara – podróż w świat Mahlera i współczesnej muzyki

XII Festiwal Muzyczny im. Wojciecha Kilara przeszedł właśnie do historii, a my – po koncercie finałowym – wracamy powoli z bardzo dalekiej podróży. I z pewnością jeszcze nie raz będziemy myślami tam, gdzie zagarnęła nas dziś muzyka, dokąd zabrali nas artyści: Agata Zubel i nasza orkiestra pod batutą Przemysława Fiugajskiego.

Część pierwsza – pod znakiem muzyki polskiej (choć z akcentem austriackim) i dwie kompozycje. Na początek prawykonanie utworu Himmlisches leben Macieja Jabłońskiego, w którym śledzić mogliśmy niezwykle wyszukany, ale i pełen brzmieniowych zaskoczeń dialog współczesnego twórcy z muzyką Gustava Mahlera. Zapisany w dźwiękach oniryczny pejzaż, miękkie, pozbawione wielkich napięć przenikanie przeszłości w teraźniejszość, wreszcie dogłębne, ale i bardzo osobiste podejście Macieja Jabłońskiego do Mahlerowskich oryginałów, przyniosło naprawdę sporą dawkę emocji, ale i czystej przyjemności. W dalszej części zabrzmiały Trzy pieśni do słów Trakla z fenomenalną Agatą Zubel w partii solowej. Balansująca na pograniczu dźwięku i ciszy, istnienia i zanikania muzyka Pawła Szymańskiego, zainspirowana wierszami austriackiego ekspresjonisty –  Georga Trakla (a właściwie ich formą, o czym kompozytor opowiadał podczas spotkania z publicznością), były doświadczeniem, o którym trudno pisać i je nazywać. Jeden z najbardziej intymnych i poetyckich momentów tego festiwalu.   

A w części drugiej –  ten, na którego wszyscy czekaliśmy od wielu lat. Wielki Gustav Mahler i jego IV Symfonia. Ziemska i niebiańska. Lekka, jasna, świadomie naiwna. A jednocześnie wielowymiarowa, pochłaniająca, bliska zatracenia się w niej. Mimo jej zwodniczych podszeptów, pulsującego podskórnie niepokoju, dziś – i to nie tylko w finale, w dziecięcej pieśni, za którą dziękujemy Agacie Zubel – usłyszeliśmy jedno. Że gdzieś istnieje miejsce rajskiego spokoju. Pełnego odpuszczenia. Wiecznej radości. 

Droga do Mahlera, chwilami niełatwa i emocjonalnie bardzo intensywna, dziś zaprowadziła nas wszystkich w sfery piękna absolutnego. I za to dziękujemy naszej Orkiestrze i Przemysławowi Fiugajskiemu! Brawo!!!! 

Nie można było wyobrazić sobie lepszego zwieńczenia Festiwalu!

Strona używa plików cookies zgodnie z zapisami „polityki prywatności”